Dzisiaj wczesnym popołudniem odebrałem telefon od właściciela mojego mieszkania. Usłyszałem, że jest pilna sprawa i zapowiedział mi, że zaraz wpadnie z wizytą. W jego głosie słychać było zdenerwowanie. Już po chwili dało się słyszeć pukanie do drzwi, a w progu stanął Pan Wang. Usiedliśmy, rozłożył przede mną jakieś papiery i zaczął tłumaczyć o co się rozchodzi. Zaczęliśmy rozmawiać.
Sytuacja przedstawia się tak - Pan W. nie jest właścicielem mojego mieszkania, właścicielem jest XiaDa, a on mi je tylko wynajmuje. Mieszkanie to zostało mu bowiem przydzielone, jako że jest on pracownikiem uniwersyteckim. Papiery, z którymi do mnie przyszedł to nowe rozporządzenie władz szkolnych, które mówi, że od dnia 4 stycznia w przydziałowych mieszkaniach rozpoczną się inspekcje mające na celu zweryfikować wykorzystywanie lokali zgodnie z ich przeznaczeniem, a przeznaczenie jest takie, żeby mieszkał w nim ten, którego nazwisko widnieje na papierze, o żadnych podnajmach nie może być mowy, w przeciwnym razie mieszkanie przepada.
Mam co prawda umowę o wynajem mieszkania obowiązującą do 31 lipca 2009 roku, ale w tym wypadku ciężko oczekiwać od Pana Wanga, żeby ją egzekwował. Nie ma też w tym żadnej jego winy, a to naprawdę dobry człowiek i nie chciałbym mu przysparzać jeszcze więcej kłopotów.
Podsumowując - mam niecały tydzień na znalezienie sobie nowego lokum, przeprowadzkę i przygotowanie do egzaminów, które zaczynamy 5 stycznia, czyli w następny poniedziałek! Jak ja się za to wszystko zabiorę?
Wyjście na pewno się znajdzie, bo już oboje zaczęliśmy szukać mieszkania dla mnie [zdążyłem już jedno zobaczyć, a za chwilę idę oglądać drugie] ale ogromnie martwię się tym jak dodatkowy stres, brak czasu na naukę i zaprzątnięcie głowy odbije się na moich wynikach...
...Póki co czerwony alarm i stan gotowości, bo w przeciwnym razie skończę pod mostem.
Proszę nie wysyłać do mnie żadnych listów na obecny adres, bo zapewne już za kilka dni stanie się nieaktualny.
Ostatnie spiętrzanie dolnej Brdy
19 godzin temu