Wigilię spędziliśmy w bardzo kameralnym gronie, bardziej kameralnie już być nie mogło, ale chciałem ten wyjątkowy okres podzielić li tylko z najbliższymi. Było cichutko i skromnie, a raczej było by skromnie, gdybym się nie wyszalał kulinarnie w tym roku. Nie wiem co mnie tak zmobilizowało - może po prostu tęsknota za prawdziwymi Świętami oraz rodziną i domem? Na pewno, ale gdy tak zacząłem się zastanawiać trochę dłużej to doszedłem do wniosku że głównym przyczynkiem stał się mój Brat, któremu chyba trochę podświadomie starałem się stworzyć choć odrobinę bardziej domową atmosferę, bo sam dobrze wiem jak trudny jest to okres dla wszystkich przebywających poza domem. Czy udało mi się choć trochę? Taką żywię nadzieję.
Do tego była jeszcze szynka z sosem tatarskim, sałatka z tuńczyka i barszcz do popicia.
Potrawy, co prawda mało tradycyjne, ale jak już wspomniałem nie przywiązuję do tego wielkiej wagi, bo katolikiem nie jestem, a co do Świąt... To są w końcu moje Święta :).
A tak spędzałem święta rok temu.
A tak spędzałem święta rok temu.
foto: archiwum
5 komentarzy:
ale delicje, panie. respekt dla szefostwa kuchni
No no! Jestem pod wrażeniem! [Zwłaszcza tych schabowych w płatkach ;)] Tak, z pewnością fantazji Ci nie brakuje :D
Jak kiedyś jeszcze się u was pojawię to może nawet Ci zrobię ;-)
"Jak kiedyś jeszcze"? Chyba nie masz co do tego żadnych wątpliwości!
A poza tym, dawno temu obiecałeś mi inne specjały, i się póki co nie doczekałam ;P
Tego schabowego to se w zasadzie możemy odpuścić ;)
Zabrzmiało dramatycznie ;-P
Co do specjałów - jak tylko się w Polsce pojawię to będziesz pierwsza w kolejce do garnka ;-)
Prześlij komentarz