wtorek, 24 marca 2009

Rozmówki polsko-chińskie [9]

Cafe Relax. 'Kulturalne' miejsce, gdzie można w ciszy i spokoju zasmakować zachodniej kuchni. Poza zasięgiem przeciętnego Chińczyka.

[J]a - Poproszę stek, kurczaka i do tego - wskazując na menu - tą sałatkę.
[O]bsługa - Ale będzie trzeba na nią długo czekać.
[J] - Jak długo?
[O] - Co najmniej 40 minut.
[J] - Dlaczego tak długo?
[O] - Bo w kuchni jest dziś tylko jeden kucharz.

Nawiasem mówiąc bardzo dziwne, ponieważ był to weekend, w dodatku pora obiadowa, a w restauracji miejsc na 50-60 osób.

[J] - No dobrze, w takim razie poproszę sałatkę na zamówienie. Niech będzie z bekonem, cebulą, kukurydzą, ziemniakami i selerem.
[O] - Dobrze.

Po pół godzinie.

[O] - Proszę bardzo. - Podaje sałatkę.
[J] - A gdzie jest seler?
[O] - O... Przepraszam, zaraz to naprawimy.

Po 10 minutach. Inna kelnerka.

[O] - Przepraszam, co Państwo sobie życzyli do sałatki?
[J] Jeszcze wyluzowany odpowiadam - Seler. SELER.
[O] - Dobrze.

Kolejne 10 minut. Przychodzi z menu w ręku.

[O] - Mogą Państwo wskazać co sobie życzyli w sałatce?
[J] Tym razem moja cierpliwość już się skończyła - Tu! Seler! SELER! S-E-L-E-R!
[O] Z zapalającą się nad główką żaróweczką - Aaa! Seler!
[J] - ...

Zanim dodali seler do sałatki musieliśmy poczekać następne 20 minut. Do tego stek przyszedł niedosmażony, a zamiast spaghetti podali ryż. Cafe Relax? Tak, widać że obsługa w tej knajpie totalnie zrelaksowana. Czasami aż brak słów.

Cdn.

2 komentarze:

Arek O. pisze...

Witaj Tomaszku.
A pamiętasz numer z pizzą albo twoją zupą w Foshan? To dopiero akcja.Pzdr

Tomas pisze...

Hahaha, to żeś mi przypomniał teraz! Szkoda że straciło na aktualności to bym dodał :)

A co tam u Ciebie? Na skajpie mi nigdy nie odpowiadasz. Zajętyś pewnie...

PZDR!