piątek, 30 stycznia 2009

W chińskim supermarkiecie - dział mięsny

W poprzednim poście opublikowałem wcale nie po kryjomu zrobione w supermarkecie zdjęcia. Było o owocach morza. Tym razem temat troszku pokrewny - czas na dział mięsny.


Pan Rzeźnik we własnej osobie. W wielkim skupieniu ostrzy sobie nóż, tylko nie wiadomo po co. Chyba jedynie z nudy, bo jak na załączonym powyżej obrazku widać - nie ma już za bardzo co kroić. No, ale lepiej być przygotowanym, a NÓŻ się przyda.


Nie ma w Chinach rzeczy, której nie dało by się zjeść. Głowa kaczki - fe? Skądże! Dla Chińczyków jest to prawdziwy przysmak, dlatego nie może zabraknąć jej w ofercie żadnego szanującego się marketu...


... tak samo jak i kurzych łapek. Ciężko to sobie wyobrazić, ale Chińczycy za nimi przepadają. Łapki można przyrządzić na wiele sposobów, a oprócz pełnoprawnego obiadowego dania sprawdzają się też znakomicie jako przekąska do alkoholu. Zdarzało mi się popodjadać - smakuje lepiej niż wygląda :-)


foto: Tomas

Brak komentarzy: