Tradycją na naszym uniwersytecie - i nie tylko tu, również w innych szkołach, jak podejrzewam, ponieważ podobnie było i wtedy, gdy studiowałem jeszcze w Jimei - jest wyprawianie noworocznych kolacji dla studentów i profesorów. Jedyne co trzeba zrobić, to zawczasu pofatygować się do biura i zapisać, bo impreza jest całkowicie darmowa. W tym roku kolacja odbyła się w trzy-piętrowej stołówce Furong. Udało mi się sfotografować parę dań, zanim je spałaszowaliśmy. Te oraz reszta zdjęć poniżej:A teraz czas na 'frykasy' :-)Rosół z czarnego kurczaka, a po prawej świńskie nóżki
Pan Krab :-)
Krrrewetki! Przepadam za nimi, a dzisiaj sos do nich był znakomity! Mniam :-d
W tyle jeszcze jakieś podroby, a ciasto takie se :-/
Krajobraz po bitwie... Nie zazdroszczę im tego sprzątaniafoto: Tomas, Jan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz