Kłopotów z biurokracją ciąg dalszy...
Dziś, około godz. 9 rano opublikowano plany lekcji, spis lektur oraz termin i miejsce spotkań klasowych, i co się okazało? Że nasze spotkanie odbywa się już o 10.! Super! Dobrze już teraz o tym wiedzieć! Wkrótce potem jednak zmieniono godzinę z 10. na 11., czyli zafundowano nam po prostu kolejną godzinę czekania.
Nasza klasa od poprzedniego semestru włącznie podzielona została na dwie klasy: A i B. Ja jestem w klasie A. Okazało się, że spotkanie z nauczycielem odbędzie się w sali, która nie istnieje! Razem z Andim [kolega z klasy] przeszukaliśmy całe 4. piętro wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu sali nr 413, tylko po to by domyśleć się, że ci biurokraci musieli pomylić budynki! Matko, czy to taki problem przepisać coś z jednej kartki na drugą?
Poszliśmy szukać nauczyciela, a gdy już w końcu ją znaleźliśmy to okazało się, że do przekazania ma nam tylko to, że dzisiaj nie mamy lekcji i zaczynamy od jutra...
Tymczasem spotkanie klasy B w ogóle się nie odbyło...
...
Już nawet nie mam ochoty tego komentować. Zapowiada się jeszcze większy rozgardiasz niż rok temu [czy to w ogóle możliwe?].
Dzieje Bydgoszczy
1 miesiąc temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz