środa, 19 marca 2008

Hardi

Będzie jak w tytule, czyli o moim nowym współlokatorze. Właściwie nie jest już dla mnie taki nowy, bo zdążyłem się do niego przyzwyczaić przez te parę tygodni. Zdaje się, że wcześniej wspomniałem o nim już kilka słów, a że nie pamiętam co dokładnie pisałem, a nie chce mi się sprawdzać - najwyżej się powtórzę, ale potraktujmy to raczej jako swego rodzaju podsumowanie :).

Hardi jest Indonezyjczykiem chińskiego pochodzenia. Nosi okulary i cechuje się dosyć niskim wzrostem. Jest ode mnie starszy o rok. Co do usposobienia to jest raczej cichy i spokojny, choć bez problemu można z nim pogadać na większość tematów, do tego jest grzeczny, dobrze wychowany i nie szaleje, a przede wszystkim dba o higienę ;).
Jak dotąd w mieszkaniu z nim widzę same pozytywy: chłopak dzieli moją pasję [gra w piłkę], sprząta w pokoju [jak ja chciałem to mi nie pozwolił!], dzieli się ze mną swoimi rzeczami [ze wzajemnością oczywiście :], itp., itd.
Oprócz grania razem w nogę, oglądamy też czasem filmy [jak już się zdecydowałem na zakup DVD - za uczciwie zarobione pieniądze, patrz post "Reklama, reklama" - to Hardi od razu mnie ubiegł; czyta mi w myślach, czy jak?], czy wychodzimy wspólnie na żarcie lub zamawiamy kaorou [czyli chińskie barbeque], a nawet byliśmy razem na meczu! A w ostatni weekend odwiedził mnie Guoming. Poznałem go z Hardim i od razu chłopaki przypadli sobie do gustu, a ja byłem zadowolony, że moi kumple się dogadują. Fajna sprawa mieć w końcu normalnego współlokatora :).

P.S. Hm, tym razem jakoś tak dziwnie wyszło - post bez żadnej puenty, perypetii, czy śmierdzących skarpet. Dziwnie.

P.P.S. Jak będę miał kiedyś pod ręką jakieś zdjęcie Hardiego to wrzucę :).

Brak komentarzy: