W pięknym stylu wygrali Hiszpanie Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej AD 2008. Nie ma sensu zachwycać się nad [przepięknym] stylem gry obecnych mistrzów, bo - kto widział, ten widział, a kto nie widział niech żałuje. Przynajmniej tym razem - nie jak ostatnio - triumfatorzy w pełni zasłużyli sobie na tytuł:
1. byli niezwykle skuteczni - nie przegrali ani jednego meczu
2. czarowali techniką i umiejętnościami - aż miło było zarwać kilka nocek [6-godzinna różnica czasu ;]
3. grali ofensywny futbol - dobrze że Grecja odpadła tak szybko
4. grali najbardziej równo ze wszystkich zespołów - co okazało się kluczem do wygrania turnieju,
ale co najważniejsze - utarli nosa Niemcom ;) [którym swoją drogą nazbyt szczęśliwie udało się przebrnąć do finału].
Mistrz jest wymarzony - na zdobyte złoto Hiszpania czekała kilkadziesiąt lat [44], przed turniejem była jednym z głównych faworytów do tytułu, ma także najdroższą reprezentację ze wszystkich uczestników EURO.
Ach, czekali ci Hiszpanie, czekali, aż w końcu się doczekali. A my? Jak długo będziemy musieli jeszcze czekać? O majstrze nikt nawet nie marzy, ale choć wyjście z grupy? 2010? 2012?
Póki co pozostaje nam świętować razem z Hiszpanami. A komu nie w smak świętowanie cudzego zwycięstwa, niech świętuje cudzą porażkę [Zuruck nach Berlin, Deutschland!], wszak w tym jesteśmy nawet lepsi ;).
Viva Espana!
Dzieje Bydgoszczy
1 miesiąc temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz