W związku z tym, że język mandaryński staje się coraz bardziej popularny w świecie, gdyż Chiny się rozwijają - co zresztą widać po moim pięknym i cudownym Xiamen ;) - toteż zagranicznych studentów w naszej szkole przybywa. Przybywa zwłaszcza stypendystów. Jest już ich tak dużo, że Chińczycy zaczęli kombinować, gdzie by tu ich wszystkich pomieścić. No i - idąc po najmniejszej linii oporu - wymyślili. Mianowicie, postanowili wyrzucić z akademików [których są zresztą li 2 sztuki na cały koledż... :\] wszystkich tych, którzy stypendystami nie są. Zrobili to oczywiście w iście chińskim stylu ogłaszając swe zamiary ledwie na kilka tygodni przed zakończeniem roku.
No i zaczęła się burza, bo obcokrajowcy Chińczykami nie są i nie przyzwyczajeni są do traktowania jak Chińczycy, czyli w tym wypadku bez godności i poszanowania - otóż w tak krótkim okresie, w którym w dodatku trzeba się martwić, by pozaliczać egzaminy i pozdawać przedmioty, zmusić Bogu ducha winnym uczniów do szukania sobie na gwałt dachu nad głową jest zachowaniem co najmniej niegodnym. Zwłaszcza, że mowa o UX, który w rankingu chińskich szkół wyższych jawi się co roku w przedziale 15.-17. miejsca na tle całego kraju. Że jest to wynik zaskakująco dobry nie muszą chyba dopisywać. Ale co z tego?
W związku z powyższym większa grupa uczniów postanowiła się zorganizować i wspólnymi siłami zaprotestować przeciw polityce szkoły, która - choć powinna - nie sprzyja wcale swoim podopiecznym. Co z tego wyjdzie, zobaczymy.
Problem leży przede wszystkim w tym, że mieszkania poza kampusem są niekiedy nawet kilka razy droższe od standardowego pokoju w akademiku.
Jako, że również mieszkam w akademiku, nie pozostaje mi nic innego jak tylko zacząć się rozglądać za nowym lokum, bo - szczerze mówiąc - nie wygląda na to, żeby protest miał cokolwiek dać, a nawet jeśli, to szukanie mieszkania na ostatnią chwilę nie za bardzo mi się uśmiecha...
Dzieje Bydgoszczy
1 miesiąc temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz