Podczas mojego ostatniego pobytu w
Kantonie wybrałem się na wycieczkę miastoznawczą - mapa w rękę i rundka poprzez wszystkie największe centra handlowe (zlecenie miałem). W ten oto sposób udało mi się najpierw natknąć, a zaraz potem - obiektywem mojego aparatu - uwiecznić, kilka przepięknych porażek.
Pierwsza, czyli bardzo oryginalnie brzmiąca podróbka, poniżej:
Niżej jest jeszcze lepiej - widać, że
"tłumacz" na serio potraktował swoją robotę, bo postanowił dosłownie przetłumaczyć nazwę sklepu. Niestety, przedobrzył:
A mówią, że Chińczykom to niby brakuje kreatywności!
foto: Tomas
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz