Tak! To prawda!!!
Wprowadził się zanim jeszcze wróciłem do Chin. Ma na imię Hardi, pochodzi z Indonezji i jest w moim wieku. Jest cichy, spokojny i wydaje się być miły, co w sumie dobrze wróży, choć lepiej nie chwalić dnia przed zachodem. Słabo mówi i po chińsku i po angielsku. Przebywa w Xiamen [Chinach] dopiero od połowy roku, a chce zostać jeszcze na jeden semestr, czyli łącznie na rok.
Na dobry początek uczyniliśmy przyjacielski gest, który - jeśli o mnie chodzi - jest już tradycją, czyli wymieniliśmy rodzimej produkcji zupki instant. Dostał ode mnie rosół [Amino], pomidorową [Samsmak] i serową [Knorr] w zamian za klasyczny mi goreng [smażony makaron], kurczaka curry i ogonówkę [absolutna nowość!; wszystkie oczywiście marki Indomie]. Póki co zapowiada się więc dobrze, ale jak staropolskie przysłowie mówi: "pożyjemy, zobaczymy" :).
Dzieje Bydgoszczy
1 miesiąc temu
1 komentarz:
A te zupki, dobre?
Pozdrawiam! :-)
Prześlij komentarz